Raport Komisji ONZ na temat sytuacji kobiet w Polsce jest DRUZGOCĄCY.
Nie trzeba wchodzić za bardzo w szczegóły raportu, żeby zrozumieć jego konkluzję, bo jest ona bardzo prosta. W Polsce łamane są prawa człowieka. To jest ta konkluzja. Po prostu.
Ten raport mówi o tym, że w Polsce, czy teraz, czy w czasie sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego w 2020 roku, łamane jest nie jedno, a wiele praw kobiet, do których zobowiązana jest Polska po ratyfikacji Konwencji ONZ w 1980 roku w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji wobec kobiet.
Łamane jest, prawo do niedyskryminacji i równości, prawo do prywatności, prawo do integralności osobistej, prawo do godności, prawo do zdrowia fizycznego i psychicznego, prawo do dostępu do usług zdrowotnych, prawo do autonomii reprodukcyjnej i prawo do dostępu do informacji dotyczących planowania rodziny.
To Polska 2024 roku. Niestety nadal po wygranych rok temu wyborach.
Pracuje ze mną Jessica, 25 letnia Polka, która rok temu wymyśliła kampanię „dziewczyny na wybory” i zaangażowała tysiące młodych kobiet do tego, aby zagłosowały za zmianą w Polsce.
Spytałam ją wczoraj co by powiedziała politykom, którzy nadal nie chcą zmian w prawie aborcyjnym w Polsce, nie chcą zmian na lepsze dla kobiet.
Oto co powiedziała:
„Chcę Wam powiedzieć, że jestem wkurzona, rozgoryczona i po ludzku zmęczona.
Nie po to mobilizowałyśmy miliony kobiet by głosować w ostatnich wyborach!
Nie po to szłyśmy w setkach protestów, by słyszeć, że w tej kadencji wciąż nie uda się przegłosować depenalizacji oraz legalnej, bezpiecznej aborcji!
Ja mam prawo by żyć. I chcę żyć w kraju, który kocham i walczyć w nim o znacznie więcej niż prawo do decydowania o sobie. Ile jeszcze?” No właśnie, ile jeszcze?
Joanna Scheuring-Wielgus, eurodeputowana
Parlament Europejski, 23 października 2024 r.